UWAGA

Kolejne rozdziały będą pojawiały się codziennie, aż do rozdziału piętnastego. Na tłumaczenie kolejnych rozdziałów będę musiała poczekać, aż opublikuje je oryginalny autor. Zbiegnie się to rownież z moim wyjazdem, zatem na rozdział szesnasty i kolejne pojawią się dopiero w sierpniu. Mam nadzieję, że poczekacie :)


wtorek, 23 czerwca 2015

PROLOG

Hermiona Granger. Brązowooka brunetka, średniego wzrostu, szczupła. Inteligencją przewyższająca większą część uczniów Hogwartu. Zawsze podążająca w cieniu Harrego Pottera.

Przez wszystkie lata w Hogwarcie dużo się nauczyła. Z małej, nieporadnej kujonicy przeistoczyła się w odważną, pewną siebie kobietę z dumą kroczącą przez życie. Nie przepadała za modnymi ubraniami, makijażem czy biżuterią. Jednak w jej twarzy zawsze było coś, co przyćmiewało wszystkie te nieistotne szczegóły. Spojrzenie w oczy tej młodej dziewczyny ukazywało jej duszę.

Wojna czarodziejów pociągnęła za sobą mnóstwo ofiar. W czasie jej trwania zginęli także rodzice Hermiony. Miała jednak przyjaciół. Tak, to im ufała najbardziej. Harry i Ron.
Oni zawsze byli przy niej. Nie miała przyjaciółek, którym mogła się zwierzać, nie wiedziała nawet jak to jest. Przez przyjaźń z chłopakami nie znała definicji miłości. Dlatego też, po wojnie związała się z Ronem. Nie wiedziała, czy go kocha. Harry był dla niej jak brat, a Ron… Był czymś pomiędzy bratem a kolegą, więc uznała, że tak chyba powinno definiować się chłopaka.

Po wojnie znalazła mieszkanie. Mieszkała sama. Nie wyobrażała sobie przyszłości z Ronem. Kiedy spotykali się zawsze było niezręcznie. Dopiero gdy Harry był w pobliżu potrafiła się otworzyć. Dopiero w trójkę stanowili paczkę idealną. Nie wiedziała, czy wynika to z jej nieśmiałości,czy z tego, że w gdzieś w głębi jakiś głos podpowiada jej, że tak naprawdę Rona nie lubi. Nie wspominając już o kochaniu.

W świecie czarodziejów była popularna. Każdy wiedział kim jest. Każdy kojarzył ją z Potterem. Pracowała w ministerstwie. Była czymś w rodzaju mugolskiego prawnika.

Po śmierci Voldemorda wszyscy śmierciożercy byli osądzani.Często musieli działać w brew własnej woli. Niektórzy jednak mordowali za pasją,bez wyrzutu sumienia.

Pewnego dnia, do gabinetu Hermiony Granger weszła niska blondynka. Trzęsącymi rękoma niosła kawę i stertę papierów, zostawiając oweprzedmioty na biurku Hermiony.
- Dziękuję, Claire! – rzekła Hermiona.

Dziewczyna rozsadowiła się w swoim wygodnym, skórzanym fotelu i już miała rozkoszować się ulubioną kawę, gdy coś przykuło jej uwagę.Spojrzała na przyniesione wcześniej papiery. Na samym szczycie owej piramidy była teczka, na której widniał napis:
AKTA DRACONA MALFOYA.

1 komentarz:

  1. Bardzo fajny prolog. Zazwyczaj nie czytam prologów, ale tu się skusiłam i nie żałuję :).

    OdpowiedzUsuń