UWAGA

Kolejne rozdziały będą pojawiały się codziennie, aż do rozdziału piętnastego. Na tłumaczenie kolejnych rozdziałów będę musiała poczekać, aż opublikuje je oryginalny autor. Zbiegnie się to rownież z moim wyjazdem, zatem na rozdział szesnasty i kolejne pojawią się dopiero w sierpniu. Mam nadzieję, że poczekacie :)


czwartek, 2 lipca 2015

PRAWO MAŁŻEŃSKIE - ROZDZIAŁ VI


Zapraszam na rozdział :)
________________________________________
W wykonywaniu porannych czynności, Hermionie  towarzyszył szkarłatny rumieniec. Wszystko w wyniku interakcji, która miała przed chwilą miejsce z Draco. Co  sobie myślała, kiedy w samym ręczniku postanowiła napaść Malfoya? Prawda jest taka, że w tym momencie zbyt wiele nie myślała – zaszedł je za skórę bardziej niż ktokolwiek. Była strasznie zażenowana, zwykle jest większą konserwatystką. A teraz zafundowała sobie wybuch emocji większy niż kiedykolwiek i do tego przy Draconie Malfoyu, co powodowało, że sytuacja była milion razy gorsza. Jednak jakaś część Hermiony była podekscytowana całym zajściem. Zdawała sobie sprawę, że chłopak nie mógł się powstrzymać, by nie zlustrować jej wzrokiem od stóp do głów oraz miał rozszerzone źrenice. Dotarło do niej, że podobało mu się to, co zobaczył. Była usatysfakcjonowana, że złapała na tym Malfoya, jej ciało też tak czuło. Żołądek ściskał ją za każdym razem, jak przypominała sobie błysk pożądania w jego oczach. Może jest szansa na chemię między nimi? Chociaż oczywiście nadal gardziła jego postawą, gardziła nim całym. Ta sytuacja tylko przypomniała Hermionie o jej lojalności i wierze w Hogwart i zmusiła ją do zastanowienia czy może, być może, Tiara wiedziała jednak, co robi.
XXXXX
Kontynuowała swoje rozmyślania podczas żucia kanapki w Wielkiej Sali, dopóki nie przerwał jej głos, który rozpoznałaby wszędzie, głos, którego nie słyszała  od kilku dni.
—Hej – powiedział Ron Weasley niepewnie.
—Cześć – odpowiedziała chłodno.
— Słuchaj Miona, tak mi przykro. Nie powinienem tego wszystkiego mówić. Ale musisz zrozumieć, że naprawdę zabolało mnie, kiedy wydałaś się nie wzruszona tym, że nie sparowano nas, przecież byłaś moją dziewczyną, na Merlina!
Hermiona zastygła i naprawdę wsłuchała się w jego słowa.
—Rozumiem Cię Ron, i naprawdę jest mi przykro. Ale proszę, jeśli nie możemy być parą, może zostańmy chociaż przyjaciółmi? Nie chcę Cię stracić. Kocham Cię, ale nie w ten sposób który byś chciał.
 — Dlatego właśnie tu jestem, Miona – Ron odpowiedział poważnie. Potem na jego twarzy pojawił się uśmiech i dodał – Naprawdę tęskniłem!
Hermiona uśmiechnęła się z zachwytem. Poderwała się i obdarowała Rona ogromnym uściskiem i tak po prostu, wydawało się, że wszystko zostało wybaczone.
— Chodź – zerwała się i chwyciła stos kanapek – Mamy teraz okienko, możemy pójść na spacer wokół jeziora?
— Hermiona Granger chce wykorzystać okienko, żeby pójść na spacer?! – zapytał Ron, pół serio.
Chwytając go za rękę, przewróciła oczami i powiedziała:
— Niektóre rzeczy są ważniejsze nawet od szkoły!
Draco obserwował spektakl odbywający się przy stole Gryffindoru i sam nie wiedział, co czuł. Chodź nadal nienawidził Granger, był tradycjonalistą, a teraz kiedy byli zaręczeni zamierzał być jej wierny, nawet jeśli chodziło o Gryfońskiego mola książkowego. Fakt, że jego narzeczona prawdopodobnie teraz idzie ścieżką i zdradza go z Weasleyem, sprawiał, że krew w nim wrzała.                                            
— No proszę, proszę, proszę. Wydaje mi się, czy coraz bardziej wkręcamy się w naszych Gryfońskich partnerów? – przesłodzony głos zanudził mu do ucha.
—Witaj, Astorio – Draco odpowiedział krótko.
— Słyszałeś kiedyś takie powiedzenie: ‘Ogień zwalczaj ogniem’? – zapytała Astoria w miarę znośnym głosem.
Draco, wiedząc do czego zmierza, powiedział:
—Nie licz na nic, Astoria!
— Chodź Dracuś, nie pamiętasz już jak dobrze się kiedyś bawiliśmy? – Astoria pochyliła się w taki sposób, by zaprezentować swój obfity dekolt.
Unikając gapienia w się strategiczny punkt, Draco nie mógł powstrzymać swoich pędzących myśli. Jeśli Granger miała zamiar bawić się z Weasleyem, to dlaczego on niemiałby też się zabawić? Musiał przyznać, że oferta Astorii była bardzo kusząca. Była równie irytująca, jak i piękna. I czy naprawdę  w tych okolicznościach muszą trzymać się zasad narzeczeństwa? Może powinien zrezygnować z tradycyjnych reguł, do póki nie zostaną faktycznie małżeństwem. Może będzie to w rzeczywistości lekcja dla wiecznego mola książkowego, a przy okazji on się zabawi.
Kładąc dłoń na udzie Astorii, Draco powiedział:
- Dobrze, wygląda na to, że jesteś dziś najszczęśliwszą damą w Hogwarcie.
XXXXX
Tak miło było spędzić czas z Ronem. Hermiona sama nie wiedziała jak to się stało, ż nagle jej dąsy ustały, bo miała w zwyczaju gniewać się znacznie dłużej. Spacerowali wokół jeziora po prostu rozmawiając i wygłupiając się beztrosko, tak jak za dawnych czasów, do czasu aż Hermiona nie powiedziała, że powinna już naprawdę wracać do mieszkania i do książek, również jak za dawnych czasów.
Gdy dotarli do mieszkania, rozdzielili się i każdy udał się do swojego pokoju. Hermiona śmiała się z dowcipu, który Ron właśnie jej opowiedział, więc zajęło jej dłuższą chwilę, nim przetworzyła w głowie to co właśnie zobaczyła. Kiedy w końcu to do niej dotarło, wydała z siebie okropny wrzask, widząc Draco i Astorię Greengrass splecionych w namiętnym uścisku w łóżku chłopaka. Jej uwagę przykuły ubrania leżące przy łóżku, mieli na sobie tylko bieliznę. Chociaż, pomyślała z goryczą Hermiona, to była tylko kwestia czasu, by ich również się pozbyli.
— Przepraszam Granger, ale jesteśmy teraz trochę zajęci – Malfoy uśmiechnął się szyderczo, gdy zdał sobie sprawę z jej obecności w pokoju.
Oczy Hermiony rozszerzyły się jeszcze bardziej, kiedy uznał, że nie jest zdradzana, a jest intruzem.
— Kpisz sobie? Zdradzasz mnie!
— Nie bądź hipokrytką, brudna, mała Gryfonko! (Astoria kipiała  ze złości, że użył „Gryfonka” zamiast „szlama”)
— Na jakiej plancie Ty żyjesz?! – Hermiona krzyknęła przeraźliwie.
— Ty i Weasley, Ja i Astoria. Wydaje się sprawiedliwe, co nie? – Draco zapytał, nienawidząc jednocześnie siebie za szczerość, która płynęła z jego słów.
— Ron i ja poszliśmy tylko na spacer!
— W Wielkiej Sali wyglądało to inaczej. – powiedział Draco, nie maskując dąsów w głosie.
Hermiona nagle spojrzała na niego zaskoczona.
—Czy ty byłeś… byłeś zazdrosny?! – zapytała z niedowierzaniem. Astoria wyprostowała się jakby oczekiwała na przeczącą odpowiedź Draco.
— Oczywiście, że nie! – Draco uśmiechnął się szyderczo –Miałbym być zazdrosny, że Weasley chce Cię splamić swoimi zarazkami? Może sobie Ciebie wziąć, jeśli chce, bo mi na Tobie nie zależy. – wstrzyknął tyle jadu w te słowa, ile tylko mógł. Ale kiedy zobaczył grymas bólu na twarzy Hermiony, żałował, że jest aż tak dobrym aktorem.
— Nienawidzę Cię Malfoy! Ja nic nie zrobiłam. Nie obchodzi mnie, jak bardzo mnie nienawidzisz, ale faktem jest, że musisz się ze mną ożenić i byłoby miło, gdybyś pamiętał jakie zobowiązania to pociąga za sobą. Możesz gardzić moim statusem krwi i moim domem, ale będziesz musiał się ze mną ożenić, więc im prędzej do tego dorośniesz, tym lepiej dla ciebie. – Hermiona brzmiała na przerażająco załamaną.
Po raz kolejny, Dracona ogarnęło poczucie winy i nie był w tym sam. Ron słuchając słów Hermiony przez drzwi, za którymi się ukrywał, czuł się okropnie. Skrzywdził ją celowo, bez względu czy miał dobre intencje, czy nie. Jedyną osobą, która nie przyjęła się ostatnimi wydarzeniami była namiętna blondyna, która zmyła się z zadowoleniem do swojego pokoju, dumna z tego, do czego się przyczyniła. Draco będzie w końcu tylko jej.
Draco i Hermiona zostali sami, patrząc na siebie, Hermiona z policzkami zalanymi łzami, Draco trawiony wyrzutami sumienia. Co zaskakujące, Hermiona przerwała ciszę.
—Dlaczego? Dlaczego to zrobiłeś? – szepnęła.
— Chciałem Cie ukarać – Draco wypalił.
— Za co?! – Hermiona krzyknęła w rozpaczy.
— Za zdradę!
— Ale ja Cię nie zdradziłam! – Hermiona powtórzyła.
— Widzisz, ja pomyślałem, że jednak to zrobiłaś i uznałem, że to nie do przyjęcia. Tak bardzo jak Cię nienawidzę, podchodzę poważnie do tego małżeństwa i od Ciebie oczekuję tego samego.
Nagle twarz Hermiony rozjaśnił uśmiech.
—Malfoy, aż nie mogę uwierzyć, że w czymś się zgadzamy!
Draco nie mógł zrozumieć jej uśmiechu, aż nie przetworzył tego co miała na myśli. Po chwili dodał:
— I nadal Cię nienawidzę  Granger!
Hermiona tylko pokręciła głową słysząc jego słowa, ale mogłaby przysiąc że tym razem tylko żartował.

11 komentarzy:

  1. Super! MMM.. Widzę, że ktoś się wczuwa w rolę narzeczeństwa.. Czekam do jutra. Nie mogę doczekać się NN XD
    H.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze? Strasznie nie podoba mi się ten rozdział, ale to tylko moja opinia. No cóż, mam nadzieję, że następne będą lepsze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Głupek z tego Draco! Co on sobie myśli?! Super czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Daj kolejny,prrrroooooszę....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najwcześniej jutro, dopadło mnie koszmarne przeziębienie i nie mam siły nawet myśleć nad tłumaczeniem czegokolwiek... Przepraszam :(

      Usuń
    2. Nie przepraszaj,nie masz za co.Zdrowiej nam szybciutko.Pozdrawiam Ewa

      Usuń
  5. Oj Malfoy, Malfoy. Myślenie ci nie wychodzi, no jak można podejrzewać Gryfonke o zdradę. Rozdział fajny, ale mam nadzieję, że będą fajniejsze.
    Anastazja zdrowiej i nie przepraszaj, każdy się może po chorować.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeden rozdział sprawił, że mam dość tego opowiadania. Czy wszystko musi się sprowadzać do seksu? Widziałam tysiąc opowiadań w których działo się dokładnie to samo i zaczyna mnie to nudzić. W ogóle ta sytuacja była bez sensu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem czemu komentarz nade mną ma takie zastrzeżenia co do seksu. To normalne! Przecież to życie! Co autorka/tłumaczka ma cenzurować te sceny? Moim zdaniem plan Astorii i Rona był dobry i po części sprawił, że dzięki niemu między bohaterami coś się zmieniło! Wszyło w sumie odwrotnie niż zamierzali, z czego szczerzę się cieszę. Mam nadzieję, że w końcu rzucą zaklęcie wyciszające na swój pokój, bo o ich kłótniach będzie wiedział każdy! Ron stracił wszystko w moich oczach. Pomimo tego, że zgodził się na ten cały głupi plan, to myślałam, że się z niego wycofa. Ale się myliłam. Lecę dalej!

    http://bring-me-to-life-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Hmm... wydaje mi się, że Astoria taka nie była, to bardziej w stylu Pansy... Ale Draco wyraźnie coś już poczuł, jego relacja z Hermioną zapowiada się ciekawie... Trochę mi szkoda Rona, został w tym opowiadaniu zwykłym chamem, a ja, jak mało kto na tej planecie go lubię. No to co, spadam czytać dalej! :)

    OdpowiedzUsuń