Witam wszystkich na moim blogu :)
Poprzednie opowiadanie napisałam parę lat temu, ale ze względów technicznych musiałam przenieść je tutaj, na tamtej stronie nie dało się tego czytać, posklejane wyrazy, trochę czasu zajęło mi doprowadzenie tego do w miarę estetycznego wyglądu.
Dziś rozpoczynam nowe opowiadanie, tym razem nie autorskie, będzie to tłumaczenie. Opowiadanie, które zamierzam przełożyć urzekło od pierwszych słów, pomyślałam, że czegoś takiego jeszcze nie czytałam. Dlatego pragnę się tym podzielić z Wami.
Oryginalnym autorem opowiadania jest fanofdenial, któremu serdecznie dziękuję, za możliwość przetłumaczenia opowiadania. Polecam również inne opowiadania autora.
Oryginalny tytuł: The Marriage Law
Autor: fanofdenial
Link do opowiadania: https://www.fanfiction.net/s/11020377/1/The-Marriage-Law
Opis:
Ministerstwo uchwala ustawę o małżeństwie, by ponownie
zaludnić świat po wojnie. Hermiona Granger zostaje sparowana z Draco Malfoyem.
Czy to kiedykolwiek będzie związek wypełniony miłością, a nie nienawiścią?
Dramione!
ZACZYNAMY!
ZACZYNAMY!
__________________________________________________
Hermiona spojrzała na ponure miny Rona, Harry’ego i powiedziała:
- Och, ogarnijcie się! Wracamy do domu! Tylko pomyśl, o tym czasie który spędzisz z Ginny, Harry – dodała sugestywnie, unikając spojrzenia Rona.
- Och, ogarnijcie się! Wracamy do domu! Tylko pomyśl, o tym czasie który spędzisz z Ginny, Harry – dodała sugestywnie, unikając spojrzenia Rona.
Odkąd Ron i Hermiona
zostali parą, sprawy nie miały się zbyt dobrze. Lubiła Rona odkąd pamiętała,
ale teraz, gdyby byli razem, zdała sobie sprawę z tego, że łączyła ich relacja
jak pomiędzy rodzeństwem i trwała zbyt długo, by móc ją przełamać.
Po tym jak usytuowali się w swoim przedziale pociągu jadącego
do Hogwartu, Ron i Harry westchnęli przeciągle, co spowodowało grymas na twarzy
ich przyjaciółki. Po wojnie chłopcy zamierzali od razu zacząć szkolenie na
aurorów. Ich plany przerwane zostały przez nakaz ministerstwa, głoszący, że
wszyscy uczniowie muszą wrócić do Hogwartu, aby zakończyć zakłóconą przez bitwę
edukację. Hermiona nie rozmyślała nad tym. Uważała, że jest jeszcze mnóstwo
czasu na karierę i założenie rodziny i zamierzała cieszyć się niespodziewanym
dodatkowym rokiem w Hogwarcie, czymś czego rozpaczliwie potrzebowała po
wydarzeniach z poprzedniego roku. Wiedziała, że Harry’emu i Ronowi jest to
również potrzebne, nawet jeśli sami nie zdawali sobie z tego sprawy.
Zastanawiała się dlaczego powrót do Hogowartu jest obowiązkowy, ale uznała, że
przecież studenci nie mogą mieć braków w wiedzy.
Jednym z plusów tego pomysłu ministerstwa – pomyślała
Hermiona – jest to, że wszyscy ich przyjaciele wrócili z nimi. Była niezwykle
szczęśliwa, że spotkała Lunę, Nevilla, Seamusa, Deana. Patrząc na Parvati, która wyglądała na
zagubioną bez Lavender, Hermiona zdała sobie sprawę, że wielu twarzy brakuje.
Jedyne co pozostało, to przytulić dziewczynę na znak, że łatwiej będzie, jeśli
przejdą przez to razem.
Istniała też grupa uczniów zmuszonych do dostosowania się do
nowych reguł. Mimo, że Ślizgoni wydawali się minimalnie bardziej powściągliwi w
swoich kąśliwych uwagach, nie wiele się zmieniło. Hermiona zauważyła jak Ron
wymienia wściekłe spojrzenia z Gregorym Goylem.
Brązowooka szturchnęła Harry’ego i parsknęła śmiechem, na
widok Draco Malfoya próbującego pozbyć
się nachalnej Pansy Parkinson. Mopsica wydawała się być w pełni sił. Hermionę
zaskoczyło, że Malfoy nie jest już nią zainteresowany. Zastanowiła się czy
wydarzenia z poprzedniego roku go zmieniły. Uratował im w końcu życie, podczas
gdy byli więzieni na jego dworze. To czyn nie podobny do ślizgona. Spostrzegła
jednak jak on i Blaise Zabini terroryzują pierwszorocznych i była pewna, że nie
zamierza podejść i zapytać go o to.
- Idziesz, kochanie? – zapytał Ron pieszczotliwie.
- Tak, jasne – uśmiechnęła i ścisnęła jego spoconą dłoń.
Starała się nie myśleć o tym jak dziwnie jest trzymać go a rękę. Była pewna, że
w końcu się do tego przyzwyczai.
Gdy weszli do Wielkiej Sali, Hermiona westchnęła z
zadowoleniem. Nareszcie była w domu. Przyrzekła sobie, że nic, nawet Ślizgoni,
czy obawy o związek z Ronem, nie zrujnują tej chwili.
Obiad był wspaniały. Hermiona, Ron, Harry, Ginny oraz Neville
na przemian śmiali się i delektowali posiłkiem. Znajomi przychodzili by ich
powitać i podziękować za służbę Złotej Trójcy w ubiegłym roku. Tuż przed końcem
posiłku, profesor McGonagall wstała, by ogłosić wiadomości dotyczące
nadchodzącego roku. Większość z nich nie była niczym nadzwyczajnym, zakaz
wstępu do Zakazanego Lasu, zakaz wstępu do sklepu Weasleyów. Jeden komunikat
jednak się wyróżnił:
- Cały siódmy rok, nowy i stary, proszę pozostać po uczcie
na krótkim spotkaniu.
Wiadomość wywołała poruszanie wśród uczniów. Co się wydarzy?
Czy ma to coś wspólnego z wydarzeniami po wojnie?
- Czy ktoś jeszcze uważa, że ten komunikat w połączeniu z
obowiązkiem powtarzania siódmego roku, lekko śmierdzi? – Harry zapytał
podejrzliwie.
- Z drugiej strony, jesteśmy teraz razem na roku! – Ginny
pisknęła z radością, dając Harry’emu buziaka w policzek.
Hermiona uśmiechnęła się do swojej najlepszej przyjaciółki.
- Nie zrobimy nic, żeby dowiedzieć się wcześniej, więc
równie dobrze możemy poczekać. – odparła.
- Jestem pewien, że wszystko będzie dobrze – Neville dodał –
Sami pomyślcie, co może być gorsze od tego, co stało się w zeszłym roku?
XXXX
W końcu nadeszła pora spotkania. Profesor McGonagall
zwróciła się do nich z przodu Sali.
- Ministerstwo wprowadziło nową ustawę w życie, jedną z
tych, nad którymi, obojętnie jak bardzo bym chciała, nie mam kontroli.
Napięcie w pokoju rosło coraz bardziej.
- Jak już pewnie zauważyliście, ma to coś wspólnego z
obowiązkowym uczestnictwem w tym roku.
Harry szepnął cicho: „A nie mówiłem?!” do Rona, który
zieleniał z minuty na minutę. Hermiona uciszyła ich i przeniosła swój wzrok
powrotem na pełną żalu dyrektorkę.
- Wojna rozlała mnóstwo krwi i kosztowała życie wielu osób. Ludność
czarodziejska wykruszyła się znacznie. Z tego powodu ministerstwo uchwaliło
nowe prawo, które głosi, że małżeństwo jest obowiązkowe dla osób pomiędzy 17 a
35 rokiem życia. Każdy z Was musi wyjść za mąż w tym roku i zajść w ciążę przed
ukończeniem studiów. Dotyczy to was wszystkich, dlatego obecność jest
obowiązkowa w tym roku. Program będzie realizowany tutaj, w Hogwarcie.
W Wielkiej Sali zapadła cisza. Hermiona była wstrząśnięta.
Małżeństwo w tym roku? Oczywiście, chciała wyjść za mąż i mieć rodzinę, ale te
plany były bardzo, bardzo odległe. Ona, która już przez wojnę została
okradziona z dzieciństwa, teraz jest zmuszona wyjść za mąż?
- Chcę, aby było jasne, że jestem całkowicie przeciwna tej
ustawie. Sądzę, że mało kto jest za. – McGonagall odezwała się ponownie.
-Jasne – Seamus wymamrotał.
- Jednakże, mam związane ręce. Prawo jest prawem. Zostańcie
po jutrzejszym obiedzie na ceremonię sortowania.
- SORTOWANIA?! – w Huffelpuffie zawrzało.
- Tak, dobierzemy Was w pary. – McGonagall powiedziała ze
smutkiem.
Tym razem było słychać głośny jęk. Mieli być nie tylko
zmuszeni do małżeństwa, ale zaaranżowanego małżeństwa?
- Nie mamy wyboru?! – ktoś krzyknął.
- Oni po prostu nie mogą nam tego zrobić – słychać było z
drugiej strony Wielkiej Sali.
- To jest gorsze niż wojna! – powiedział jeden z uczniów.
Hermiona siedziała tylko w ciszy, a po jej twarzy spływały
łzy. Co jeśli zostanie sparowana z kimś kogoś nie lubi? Będzie musiała go
poślubić, mieć z nim dzieci. Spojrzała na stół Slytherinu. A co jeśli to będzie
ktoś z nich? To przecież możliwe.
Fajnie. Ja też bym się poryczała!
OdpowiedzUsuńSeryjnie!
Bosh, czego to idioci w rządzie nie wymyślą?
Zapraszam cię w międzyczasie do mnie:
http://ta-operacja-okazala-sie-porazka.blogspot.com/
Poznaj Vicky, córkę Sama-Zobaczysz-Czyją
Buźki, wpadnij do mnie i powiedz, czy pasek był,
C. Veritia
Zapowiada się bardzo ciekawie,napewno będę zaglądać,czytać i komentować.
OdpowiedzUsuńJak często zamierzasz publikować rozdziały? Pozdrawiam,Ewa
Kolejny jutro :)
UsuńZapraszam
Przegapiłam,ale już nadrabiam!Jak tylko przeczytam -skomentuję! :)
UsuńJaki fajny. Juz nie mogę się doczekać następnego.
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie czytałam opowiadania w którym uczniowie zostają zmuszeni do małżeństwa. Jesteś bardzo oryginalna, napewno tu jeszcze wrócę :
Jeśli masz chwilę czasu to również zapraszam do przeczytania mojego bloga, również o dramione :www.zatrzymanaprzezciebie.blogspot. com
Pozdrawiam i życzę weny,
R.Q.
Ciekawe opowiadanie. Gratuluję tlumaczce, całkiem składnie. Większych błędów nie zauważyłam. Jedynie wyczuwam lekką inspirację przygodami Leny Haloway, bohaterki "Delirium" Lauren Oliver.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lena
milosc-dopadnie-cie-i-tak.blogspot.com
Całkiem ciekawie się zapowiada lecę do 2 rozdziału ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy i oryginalny pomysł - podoba mi się! :) Coś czuję, że nasza Gryfoneczka, niestety, będzie musiała zmagać się z jednym z członków domu Salazara. Jestem ciekawa, jednak, czy wybór jest na chybił trafił, czy wybierają ich np. według dopasowania. Lecę czytać dalej!
OdpowiedzUsuńChciałam również zaprosić do mnie. Mam nadzieję, że Ci się spodoba
http://bring-me-to-life-dramione.blogspot.com/