UWAGA

Kolejne rozdziały będą pojawiały się codziennie, aż do rozdziału piętnastego. Na tłumaczenie kolejnych rozdziałów będę musiała poczekać, aż opublikuje je oryginalny autor. Zbiegnie się to rownież z moim wyjazdem, zatem na rozdział szesnasty i kolejne pojawią się dopiero w sierpniu. Mam nadzieję, że poczekacie :)


niedziela, 28 czerwca 2015

PRAWO MAŁŻEŃSKIE - ROZDZIAŁ III


Witam, dziękuję za to, że czytacie moje tłumaczenie :) Na gifie Parvati Patil, by łatwiej było Wam sobie ją wyobrazić. W dzisiejszym rozdziale akcja już naprawdę się rozkręca! Miłej lektury!

__________________________________________


- Będzie dobrze, Miona. - Ginny uspokajała – Wszystko się ułoży. Tiara musiała wiedzieć, co robi, kiedy was sparowała, prawda?
- Łatwo ci mówić! -  Hermiona warknęła na przyjaciółkę. – Zostałaś przydzielona do swojej prawdziwej miłości, a to ja jestem tą, która utknęła z cholernym Malfoyem! Kto, jak kto, ale Ty nie masz prawa mówić, że będzie dobrze!

Hermiona odwróciła się, pełna gniewu i wstydu.. Na to wtrącił się Ron i jak zwykle palnął coś nie na miejscu.
- Założę się, że bardzo żałujesz, ze nie jesteś ze mną w parze, co nie, Miona? – powiedział z przekąsem – Nie mogę być przecież gorszy od Malfoya!
- Ron – Ginny wysyczała ze złością, ale Hermiona powstrzymała ją.
- Zostaw tą uwagę dla siebie Ronald, zamiast wyżywać się na mnie za coś, co było zupełnie ode mnie niezależne - krzyknęła, a jej oczy płonęły – Czego ode mnie oczekujesz? Pary są ostateczne!
- Spodziewałem się, że staniesz do walki! – Ron krzyknął – Że będziesz chociaż poruszona! Myślałem… myślałem, że mnie kochasz!
- Ron, ja…
- Zapomnij. Życzę Tobie i Draco wszystkiego dobrego na nowej drodze życia.

 
Hermiona patrzyła jak odchodzi przez zachodzące łzami oczy. Czuła się tak, jakby w ciągu jednego dnia straciła wszystko. Ginny wzięła ją w ramiona i pozwoliła jej się wypłakać.

 

XXXXX
 

Draco szedł szybkim krokiem do Wielkiej Sali. Nie zjawił się na obiedzie i do ostatniej chwili odwlekał moment spotkania ze znajomymi. Nie chciał ich jeszcze widzieć. On, Książę Slytherinu został sparowany z heroiczną mugolką, która przyczyniła się do pokonania Czarnego Pana. Nawet jeśli Draco osobiście cieszył się z upadku Voldemorta, to niekoniecznie wszyscy jego koledzy uważali tak samo i nadal nienawidzili Hermionę.

 
Od momentu ogłoszenia dotyczącego małżeństwa, Draco czuł się tak, jakby nieustannie ktoś go dusił. W ciągu zaledwie kilku minut wszystko się zmieniło, a Draco nie miał pojęcia czego się spodziewać i to było coś, czego nie mógł znieść. Nie wspominając już faktu, że w ciągu roku miał się ożenić i zapłonić swojego odwiecznego wroga.

 

XXXXX

 

Hermiona siedziała z Parvati, która zajęła jej miejsce podczas obiadu. Między kobietami utworzyła się nowa więź, coś na kształt niepisanej umowy, że wspólnie przejdą przez cały ten proces związany z ich ślizgońskimi… narzeczonymi. Hermiona odetchnęła z ulgą, że narzeczoną Blaisa była dziewczyna, z którą miała już jakieś podstawy do przyjaźni.  Stwierdziła nawet, że Parvati jest całkiem miła osobą, o czym nie mogła się przekonać ze względu na jej przyjaźń z Lavender, z którą Hermiona miała problem. Przypomniała sobie szósty rok, kiedy Lavender spotykała się z Ronem i Hermiona nie odzywała się ani do Lavender ani do Rona. Do Rona, pomyślała, który nadal się do niej odzywa i który siedzi na drugim końcu stołu i wydaje się być teraz mile od niej.

 

Wówczas spostrzegła Malfoya pędzącego do Sali. Obserwowała swojego przyszłego męża w zamyśleniu. Sprawiał wrażenie ’innego’ w tym roku. Nie wydawał się już taki pewny siebie jak kiedyś, ani tak dumny, jakby był właścicielem tego miejsca.  Był nawet dość przystojny – przyznała niechętnie Hermiona. Brak szyderstwa odmienił jego twarz. Nagle spojrzał na stół Gryffindoru, zupełnie tak jakby szukał kogoś. Gdy jego oczy odnalazły Ją, zatrzymał wzrok. Hermiona patrzyła obojętnie, choć w środku nie była bynajmniej spokojna. Wreszcie, Malfoy uniósł brew, uśmiechnął się i dumnie usadowił się przy stole Slytherinu. Ten arogancki gest nie został niezauważony przez Gryfonki. Oczywiście, on tylko próbował zatuszować swoją niepewność pod warstwą brawury. 

- Ouuu, może Tiara Przydziału jednak wiedziała, co robi! -  Parvati poruszyła znacząco brwiami i zachichotała w stronę Hermiony.
Hermiona przewróciła oczami, a zaraz potem parsknęła śmiechem, na samą myśl o niedorzeczności zasugerowanej przez Parvati. Obie kobiety śmiały się, aż profesor McGonagall wstawała i poprosiła o uwagę. Ich śmiech szybko ustał, a powietrze wypełniło się powagą.

- Wszyscy młodsi uczniowie są proszeni o opuszczenie Wielkiej Sali, mam kilka spraw do omówienia z siódmym rokiem.

Kiedy proszeni opuścili pomieszczenie, Hermiona rozejrzała się wśród rówieśników. Było kilka par, takich jak Neville i Hannah, które siedziały razem, starając się jak najlepiej wykorzystać sytuację. Hermiona wiedziała, że im się uda, oboje byli tak mili. Odetchnęła jednak z ulgą gdy zauważyła, że było kilka par, które unikały siebie za wszelką cenę. Przynajmniej nie była sama. Spojrzała ukradkiem na Malfoya, który obecnie pękał ze śmiechu, ponieważ Blaise wystrzelił kilka cuchnących gałek w Seamusa.

- Przejdę do rzeczy. – McGonagall zaczęła – Ministerstwo kazało poinformować, że wszyscy weźmiecie udział w specjalnym kursie, coś na kształt poradni dla par. Oczywiście będzie to polegało na pomocy w planowaniu ślubu, ale również ma to na celu poprawienie waszych umiejętności rodzicielskich. Będziecie należeć do jednej klasy przez okres tego roku. Jeżeli chodzi o mieszkanie, skrzydło, w którym gościliśmy uczniów Beauxbatons podczas turnieju Trójmagicznego zostało rozszerzone, by sprostać waszym wymaganiom. Każda para będzie miała swój pokój, co będzie sprzyjało zacieśnianiu relacji. Ponadto, na każde pięć par będzie przypadał jeden pokój wspólny, podobnie jak w dormitoriach naszych domów. Chcę, żeby było jasne, że nie bez przyczyny w każdym pokoju znajdują się dwa pojedyncze łóżka. To nie ma być jakiś ckliwy biznes przedślubny. – spojrzała na wszystkich surowo.
- Ochhh, Pani Profesor, psuje Pani całą zabawę! – Blaise zawołał.
Draco parsknął śmiechem. Parvati spojrzała upokorzona.
- Dziękuje za Pana aktywny udział w dyskusji, Panie Zabini. – powiedziała lakonicznie McGonagall.
- Tiara nie mogła nas posortować według zgodności charakterów, w przeciwnym razie tych dwóch byłoby uzależnionych od seksu! – Hermiona szepnęła do Parvati.
Parvati znów poruszyła sugestywnie brwiami.
- Myślisz, że teraz nie są?  - zachichotała. Po chwili Hermiona dołączyła do niej.
- Teraz jeśli nie macie żadnych pytań, zapraszam za mną, pokaże wam wasze pokoje. – McGonagall zawołała.

Kiedy szli do pokojów, nerwy Hermiony wróciły ze zdwojoną mocą. Teraz naprawdę się zaczęło.

 
XXXXX

 
Teraz to było już oficjalne: Draco będzie żył z mugolami. I nie byle mugolami, ale z Hermioną Granger. Co by powiedział ojciec, gdyby się dowiedział?!

 Kiedy wszyscy się zebrali, McGonagall zaczęła przydzielać mieszkania. Draco i Hermiona zostali przydzieleni do mieszkania razem z Harrym i Ginny, Blaisem i Parvati, Ronem i Astorią oraz Luną i Teo.
- Dobry Boże, utknąłem z całym Złotym Trio! – Draco westchnął w myślach – Dzięki Ci Panie za Blaisa!

Gdy w ciszy weszli do mieszkania, przywitał ich komfortowo wyglądający pokój wspólny, przyozdobiony w barwy Gryffindoru, Slytherinu i Ravencalwu. Pokój był pięciokątny z drzwiami prowadzącymi, jak założył Draco, do ich małżeńskich sypialni. Hermiona podeszła do drzwi z tabliczką „Malfoyowie” i wstrzymała oddech.

Draco usłyszał jej szept:
- To się dzieje naprawdę…
- Tak, Granger. Jestem naprawdę skazany na poślubienie Ciebie.
- Malfoy, uwierz mi, że nie możesz czuć się gorzej niż ja teraz. – warknęła. Otworzyła drzwi i weszła do ich… sypialni. Malfoy zadrżał… a drzwi zatrzasnęły mu się przed nosem. Na szczęście projektant przewidział, że może się to zdarzyć i nie zainstalował zamków lub haseł w drzwiach. Biorąc głęboki oddech, Malfoy otworzył drzwi i również wszedł do ich… sypialni.

 
Hermiona chodziła tam i powrotem, a powietrze wokół niej prawie trzaskało piorunami, wszystko z powodu silnych emocji.
-Nie waż się mówić ani słowa, Malfoy. – ostrzegła.
Draco otworzył usta, by coś powiedzieć, ale po chwili je zamknął, decydując, że lepiej pójść za jej radą. Szczerze mówiąc, bał się tej czarownicy, gdy była w takim stanie. Jego ręka automatycznie powędrowała do jego szczęki, gdy przypomniał sobie co się stało na trzecim roku. Teraz dziewczyna pewnie miała mocniejsze uderzenie. Nie chciał się dowiedzieć na własnej skórze jak dużo mocniejsze.

- Malfoy, czy tego chcemy, czy nie, jesteśmy teraz teoretycznie zaręczeni i…
- Nie jestem głuchy Granger, słyszałem co mówiła McGonagall – wtrącił.
Spojrzała na niego przez chwilę, ale postanowiła zignorować jego uwagę.
- Faktem jest, że obojętnie czy tego chcemy, czy nie, jesteśmy teraz zaręczeni i nie możemy nic z tym zrobić. Proponuje rozejm, to jedyne co możemy teraz zrobić.
Draco uśmiechnął się. Głupia, naiwna Gryfonka. Takie to typowe.
- Czy Ty naprawdę myślisz, że nagle zaczniemy się po prostu dogadywać? Jakaś głupia ustawa sprawi, że nagle wszystko będzie okej? Małżeństwo nie zmieni faktu, że cię nienawidzę. Mogą mnie zmusić, żebym Cię poślubił, ale nie do tego, żebym Cie pokochał. – krzyczał, sytuacja w końcu odcisnęła piętno na jego zszarganych nerwach.
- Nie oczekuję, że mnie pokochasz – Hermiona powiedziała cicho. – Chciałabym mimo wszystko odrobinę szacunku i tolerancji. Naprawdę tego oczekuję. – dodała stanowczo. Po tym wzięła swoje kosmetyki i pomaszerowała do ich łazienki, trzaskając za sobą głośno drzwiami.

Harry i Ginny skrzywili się, gdy usłyszeli hałas dobiegający z wnętrza pokoju Draco i Hermiony.
- Nie zapomnieli tylko o zamkach w drzwiach, ale o dźwiękoszczelnych ścianach również – Ginny roześmiała się.

Uśmiechając się do narzeczonej, Harry rzucił szybko zaklęcie muffiato na pokój i pochylił się, by pocałować swoją przyszłą żonę, swoją wielką miłość.

 

11 komentarzy:

  1. To potrafi tylko Hermiona i Draco,.jeszcze nawet nie oglądając ich wspólnego mieszkania, a już się kłócą. Jestem ciekawa jak oni zamierzają spłodzić dziedzica fortuny Malfoy'ów, wyzywając się? Haha dlaczego sobie to wyobraziłam? To super, że rozdziały będą codziennie! A zdradzisz mi jeszcze ile będzie tych rozdziałów??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdziałów jest na razie 13, nie wiem czy oryginalny autor zamierza na tym poprzestać, w odpowiednim czasie go o to zapytam :)

      Usuń
  2. Rozdział bardzo fajny. Zaskoczyłaś mnie z parowaniem Rona z Astorią :) Życzę weny.
    Pozdrawiam,
    Dama Blackowa
    w-cieniu-magii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie mogę sobie wyobrazić "robienia" ich dziecka, ale jestem tego bardzo ciekawa. Mam tylko pytanie nie odnoszące się do tekstu. Jak nauczylas sie tak dobrze angielskiego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądam dużo seriali po angielsku i teraz wzięłam się tłumaczenia opowiadań, żeby jeszcze trochę się podszkolić :) Polecam - to naprawdę daje więcej niż można się spodziewać.

      Usuń
  4. Mistrzostwo Świata,cała śmietanka razem,będzie gorrrącccco....Pozdrawiam i już czekam na next,Ewa

    OdpowiedzUsuń
  5. Cześć,
    Po raz pierwszy jestem tutaj. Bardzo fajnie tłumaczysz. Bardzo mi się to podoba. Czekam na następny rozdział,
    Pozdrawiam,
    Beca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam, miło mi, że tutaj zajrzałaś i liczę, że będziesz wpadać często :)

      Usuń
  6. Obawiam się trochę całej tej ekipy, która znalazła się w jednym dormitorium. Najbardziej to chyba Rona, który pokazał już swoje dwa grosze na wstępie. Oh... będzie ciężko. Kłótnia na sam wstęp! Podziwiam Hermionę, że nadal jest silna i próbuje się z nim dogadać. Zobaczymy co z tego wyniknie. Lecę dalej!

    http://bring-me-to-life-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. No nieźle... Opowiadanie jest super, trzyma w napięciu, fabuła jest mega (ale to bardziej do autora, niż do Ciebie :p). Mam tylko jest ale, mianowicie Hermiona nie była mugolką! Jej rodzice byli mugolami, czyli ona miała status krwi mugolak. A tak ogólnie to Tłumaczenie jest bardzo dobre, poprawne językowo, że się tak wyrażę. No i spadam czytać dalej!

    OdpowiedzUsuń