Witajcie :) Przepraszam, że wczoraj nie było rozdziału i że dziś wrzucam dopiero o tej godzinie. Ale... dopadł mnie kac :D I nie chciał tak łatwo dać za wygraną. Ale odżyłam już i przetłumaczyłam czternasty rozdział. Zapraszam!
___________________________________
Ginny Weasley spóźniał się okres. Bardzo spóźniał. Nigdy nie
spóźniał się nawet o jeden dzień, a teraz to był już tydzień. Jej oddech
przyspieszył i zaczęła w głowie odliczać dni, kolejne liczby przelatywały przez
jej usta. Kiedy skończyła, otworzyła szeroko usta, zdając sobie sprawę, co
zapewne jest przyczyną jej kłopotu. Minęło już kilka tygodni od Halloween i
uroczystego tańca. Wówczas Harry uklęknął na jedno kolano i dał jej wspaniały
pierścionek. Było to coś więcej niż pierścionek – symbol ich miłości i
zaangażowania. Kontynuowali uroczystości w zaciszu swojego pokoju. Ogarnęła ją
panika i zesztywniała wypowiadając słowa zaklęcia, którego nie miała zamiaru
używać. Machając różdżka nad brzuchem, patrzyła z przerażaniem, jak niebieska
mgła wylewa się z jej rożki o siada w końcu na brzuchu, niczym flaga
obwieszczająca ciążę.
XXXXX
— HERMIONA! – krzyk wyszarpnął Hermionę ze standardowego
transu, w jaki wpadła czytając książkę.
— Ginny! – powiedziała zaniepokojona – Co się stało?
—Właśnie, co się stało? – zapytała zmartwiona Parvati, która wraz z Luną przybiegła na miejsca zamieszania, słysząc krzyk Ginny.
— Chodźcie tutaj – powiedziała Ginny, wciągając dziewczyny do pokoju, szybko zamknęła drzwi i rzuciła zaklęcie wyciszające. Miała teraz przed sobą trzy dziewczęta, bardzo zdenerwowane jej dziwnym zachowaniem.
Widząc niepokój i troskę na twarzy każdej z nim, postanowiła wyrzucić z siebie te słowa, zanim zupełnie straci nerwy, albo co gorsza, zacznie płakać.
— Jestem w ciąży.
Całkowita cisza powitała jej oświadczenie. W pokoju było słychać jedynie brzęczenie muchy.
— Nic dziwnego – nagle Luna stwierdziła po prostu.
— Co to ma znaczyć?! – Ginny odparła nerwowo, podirytowana jej spokojną reakcją po tym dramatycznym oświadczeniu.
— Cóż, to jest bardzo jasne, że ty i Harry kochacie się mocno, a i tak trzeba wziąć ślub, więc sądzę, że nie widzieliście powodu by czekać – Luna odpowiedziała – Poza tym, przecież zaszłaś w ciąże w czasach Prawa Małżeńskiego, więc to tym bardziej ma sens.
Ginny popatrzyła na nią oszołomna. Zmierzyła pozostałe dwie dziewczyny, które siedziały teraz cicho.
— Cóż, bez osądzania – Parvati wtrąciła – W sensie, ja jestem trochę zaskoczona, że nie używacie środków antykoncepcyjnych. To znaczy, wiem, że od wszystkich nas oczekuje się, że zajdziemy w ciążę w ciągu kilku miesięcy, ale my z Blaisem postanowiliśmy korzystać z ochrony, aż do ślubu, ponieważ nawet z nowym prawem, czarodziejski świat jest wciąż dość konserwatywny i ludzie będą gadali. Przepraszam, Ginny – dodała pospiesznie.
Inne dziewczyny nie zdawały się tego zauważyć, ale Ginny krzyknęła:
— Ty i Blaise uprawiacie seks?!
— No tak. To znaczy, wiecie, ja mu się podobam, a sam Merlin wie jaki z niego przystojniak, musielibyśmy w końcu i tak to zrobić, więc po co czekać? – Parvati wyjaśniła rumieniąc się.
Hermiona czuła się tak samo zszokowana jak Ginny. Poczuła się zdradzona, słuchając dwóch przyjaciół, którzy ewidentnie czuli się bardzo komfortowo ze swoimi narzeczonymi, wyraźnie bardziej niż Hermiona. Ginny oczywiście jest zaręczona z Harrym, z którym była już kilka lat a kochała go od zawsze. Ale Parvati również była zaręczona ze ślizgonem i sypiała z nim.
Poczuła delikatną dłoń na ramieniu.
— Wszystko w porządku? – Luna zapytała cicho, podczas gdy Ginny i Parvati dyskutowały głośno.
— Nie, nic nie jest w porządku – odpowiedziała Hermiona głośno. Nie była pewna, czy chce teraz rozmawiać o chmurze emocji, która przyćmiewała jej mózg, ale w Lunie było coś, co przekonało Hermionę do zwierzenia – Czuję się… samotna. I pruderyjna. Ginny i Parvati uprawiają seks z ich narzeczonymi. Ginny jest w ciąży, na Merlina. A Draco mógłby to ze mną zrobić w każdej sekundzie, jeśli bym mu na to pozwoliła… ale wolę poczekać do ślubu. – zatrzymała się, nie będąc do końca pewną, czy jest gotowa ujawnić powód.
Luna uśmiechnęła się serdecznie do niej.
— Teo i ja też jeszcze tego nie zrobiliśmy. Nie jesteśmy na to gotowi. Lubię go, ale kilka miesięcy temu się nienawidziliśmy. To wydaje się jeszcze za szybko, by dać sobie wszystko. Poza tym, również wolę poczekać. To jest jedna z najważniejszych decyzji, ministerstwo nie podejmie jej za mnie. – Luna odpowiedziała poważnie.
Hermiona uśmiechnęła się ze zdumieniem do swojej przyjaciółki z Ravenclawu.
— Dziękuję – wykrzyknęła żarliwie – Dokładnie to samo czuję!
—Cieszę się. Teraz chyba powinnyśmy sprawdzić dlaczego Ginny płacze…
Hermiona spojrzała w górę i zobaczyła, że Ginny rzeczywiście szlocha na ramieniu Parvati.
— Ginny? – zapytała z troską, umieszczając dłoń na jej ramieniu.
—Parvati ma rację – Ginny jęknęła – Małżeńskie prawo, czy też nie, ludzie nie zaakceptują tego. MOJA MATKA SIĘ WŚCIEKNIE! – była już bliska histerii. Hermiona czuła potrzebę interwencji, nim stanie się to pełnowymiarowy atak paniki.
— Ginny, możemy to naprawić. Ty i Harry macie wziąć ślub w sylwestra, prawda? Dlaczego nie pójść do profesor McGonagall i powiedzieć, że nie chcesz dłużej czekać i że chcesz ślub za kilka tygodni? Każdy wie jak się kochacie, więc to nie będzie nic dziwnego. Gdy urodzi się dziecko, może po prostu powiedzieć, że zostało poczęte w trakcie miesiąca miodowego, nikt nie będzie przecież liczył dokładnie czasu. Musisz iść oczywiście do Madame Pomfrey, ale ją obejmuje przysięga poufności, więc nie będzie problemu. Jeśli coś zacznie być widać przed ślubem to rzucimy kilka zaklęć ukrywających. Wszystko się uda Gin, zobaczysz. – dodała uspokajający uśmiech. Jej słowa wywołały pożądany efekt, gdyż wróciło jej fanatyczne gadanie. Parvati parsknęła śmiechem i powiedziała:
— Tak, a jeśli dopadnie Cię huśtawka nastroju, nikt nie uzna tego za nienormalne!
Hermiona obserwowała, jak Parvati prowadzi jeszcze lekko otumanioną Ginny do Harry’ego by poinformować go o dziecku, odetchnęła z ulgą.
— Musisz sama posłuchać swoich rad. – Luna powiedziała cicho – Wszystko się uda. Nie zapominaj, że pod koniec dnia, ty i Draco będziecie razem i że kochacie się nawzajem. Może to nie jest to samo co małżeństwo, ale… przecież chyba o to w tym chodzi?
— Ginny! – powiedziała zaniepokojona – Co się stało?
—Właśnie, co się stało? – zapytała zmartwiona Parvati, która wraz z Luną przybiegła na miejsca zamieszania, słysząc krzyk Ginny.
— Chodźcie tutaj – powiedziała Ginny, wciągając dziewczyny do pokoju, szybko zamknęła drzwi i rzuciła zaklęcie wyciszające. Miała teraz przed sobą trzy dziewczęta, bardzo zdenerwowane jej dziwnym zachowaniem.
Widząc niepokój i troskę na twarzy każdej z nim, postanowiła wyrzucić z siebie te słowa, zanim zupełnie straci nerwy, albo co gorsza, zacznie płakać.
— Jestem w ciąży.
Całkowita cisza powitała jej oświadczenie. W pokoju było słychać jedynie brzęczenie muchy.
— Nic dziwnego – nagle Luna stwierdziła po prostu.
— Co to ma znaczyć?! – Ginny odparła nerwowo, podirytowana jej spokojną reakcją po tym dramatycznym oświadczeniu.
— Cóż, to jest bardzo jasne, że ty i Harry kochacie się mocno, a i tak trzeba wziąć ślub, więc sądzę, że nie widzieliście powodu by czekać – Luna odpowiedziała – Poza tym, przecież zaszłaś w ciąże w czasach Prawa Małżeńskiego, więc to tym bardziej ma sens.
Ginny popatrzyła na nią oszołomna. Zmierzyła pozostałe dwie dziewczyny, które siedziały teraz cicho.
— Cóż, bez osądzania – Parvati wtrąciła – W sensie, ja jestem trochę zaskoczona, że nie używacie środków antykoncepcyjnych. To znaczy, wiem, że od wszystkich nas oczekuje się, że zajdziemy w ciążę w ciągu kilku miesięcy, ale my z Blaisem postanowiliśmy korzystać z ochrony, aż do ślubu, ponieważ nawet z nowym prawem, czarodziejski świat jest wciąż dość konserwatywny i ludzie będą gadali. Przepraszam, Ginny – dodała pospiesznie.
Inne dziewczyny nie zdawały się tego zauważyć, ale Ginny krzyknęła:
— Ty i Blaise uprawiacie seks?!
— No tak. To znaczy, wiecie, ja mu się podobam, a sam Merlin wie jaki z niego przystojniak, musielibyśmy w końcu i tak to zrobić, więc po co czekać? – Parvati wyjaśniła rumieniąc się.
Hermiona czuła się tak samo zszokowana jak Ginny. Poczuła się zdradzona, słuchając dwóch przyjaciół, którzy ewidentnie czuli się bardzo komfortowo ze swoimi narzeczonymi, wyraźnie bardziej niż Hermiona. Ginny oczywiście jest zaręczona z Harrym, z którym była już kilka lat a kochała go od zawsze. Ale Parvati również była zaręczona ze ślizgonem i sypiała z nim.
Poczuła delikatną dłoń na ramieniu.
— Wszystko w porządku? – Luna zapytała cicho, podczas gdy Ginny i Parvati dyskutowały głośno.
— Nie, nic nie jest w porządku – odpowiedziała Hermiona głośno. Nie była pewna, czy chce teraz rozmawiać o chmurze emocji, która przyćmiewała jej mózg, ale w Lunie było coś, co przekonało Hermionę do zwierzenia – Czuję się… samotna. I pruderyjna. Ginny i Parvati uprawiają seks z ich narzeczonymi. Ginny jest w ciąży, na Merlina. A Draco mógłby to ze mną zrobić w każdej sekundzie, jeśli bym mu na to pozwoliła… ale wolę poczekać do ślubu. – zatrzymała się, nie będąc do końca pewną, czy jest gotowa ujawnić powód.
Luna uśmiechnęła się serdecznie do niej.
— Teo i ja też jeszcze tego nie zrobiliśmy. Nie jesteśmy na to gotowi. Lubię go, ale kilka miesięcy temu się nienawidziliśmy. To wydaje się jeszcze za szybko, by dać sobie wszystko. Poza tym, również wolę poczekać. To jest jedna z najważniejszych decyzji, ministerstwo nie podejmie jej za mnie. – Luna odpowiedziała poważnie.
Hermiona uśmiechnęła się ze zdumieniem do swojej przyjaciółki z Ravenclawu.
— Dziękuję – wykrzyknęła żarliwie – Dokładnie to samo czuję!
—Cieszę się. Teraz chyba powinnyśmy sprawdzić dlaczego Ginny płacze…
Hermiona spojrzała w górę i zobaczyła, że Ginny rzeczywiście szlocha na ramieniu Parvati.
— Ginny? – zapytała z troską, umieszczając dłoń na jej ramieniu.
—Parvati ma rację – Ginny jęknęła – Małżeńskie prawo, czy też nie, ludzie nie zaakceptują tego. MOJA MATKA SIĘ WŚCIEKNIE! – była już bliska histerii. Hermiona czuła potrzebę interwencji, nim stanie się to pełnowymiarowy atak paniki.
— Ginny, możemy to naprawić. Ty i Harry macie wziąć ślub w sylwestra, prawda? Dlaczego nie pójść do profesor McGonagall i powiedzieć, że nie chcesz dłużej czekać i że chcesz ślub za kilka tygodni? Każdy wie jak się kochacie, więc to nie będzie nic dziwnego. Gdy urodzi się dziecko, może po prostu powiedzieć, że zostało poczęte w trakcie miesiąca miodowego, nikt nie będzie przecież liczył dokładnie czasu. Musisz iść oczywiście do Madame Pomfrey, ale ją obejmuje przysięga poufności, więc nie będzie problemu. Jeśli coś zacznie być widać przed ślubem to rzucimy kilka zaklęć ukrywających. Wszystko się uda Gin, zobaczysz. – dodała uspokajający uśmiech. Jej słowa wywołały pożądany efekt, gdyż wróciło jej fanatyczne gadanie. Parvati parsknęła śmiechem i powiedziała:
— Tak, a jeśli dopadnie Cię huśtawka nastroju, nikt nie uzna tego za nienormalne!
Hermiona obserwowała, jak Parvati prowadzi jeszcze lekko otumanioną Ginny do Harry’ego by poinformować go o dziecku, odetchnęła z ulgą.
— Musisz sama posłuchać swoich rad. – Luna powiedziała cicho – Wszystko się uda. Nie zapominaj, że pod koniec dnia, ty i Draco będziecie razem i że kochacie się nawzajem. Może to nie jest to samo co małżeństwo, ale… przecież chyba o to w tym chodzi?
Hermiona starała się o tym pamiętać późnym wieczorem, gdy
Draco pocałował ją namiętnie, wyraźnie niezadowolony, że skończyło się tylko na
tym. Miał na sobie cuchnące ciuchy od Qudditcha, które później szybko zrzucił z
siebie na podłogę i popędził do Blaisa, z którym opowiadał sobie sprośne żarty
i wyśmiewał ludzi, których nie lubili. Perspektywa. Musiała to zachować w
perspektywie, pomyślała, widząc nerwowego, ale szczęśliwego Harry’ego głaszczącego
czule włosy swojej ciężarnej narzeczonej. Miłość to wszystko, czego potrzeba,
prawda?
Boże! Boże! *-*Świetne! Proszę Cię daj jutro szybko bo ja nie wytrzymam !!! *.* *-* *_* ❤
OdpowiedzUsuń~Pani Black
*.* Kocham
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwoscia jutra ^^
OMG!
OdpowiedzUsuńGin w ciąży? Jezu... Czekam na XV rozdział. Nie mogę uwierzyć, że na kontynuację będe musiała czekać aż do sierpnia... Uccchhh!
Buźka, H
Będą małe Potterki, nie mogę się doczekać Malfoyków.
OdpowiedzUsuńPowodzenie w tłumaczeniu i leczeniu kacyka.
Ginny w ciąży! Jestem ciekawa czy Herm wytrzyma xD super rozdział
OdpowiedzUsuńMasz w pewnym miejscu literówkę, hermiona patrzy jak Parvati prowadzi Hermionę do Harry ego.... ale poimprezowo cię rozgrzeszam.
OdpowiedzUsuńPoza tym drobiazgiem jestem pod wrażeniem, tłumaczysz szybko i płynnie, choć w niektórych miejscach widać, że goni cię czas, bo niektóre miejsca są do dopracowania... przynajmniej jeśli chodzi o słownictwo, bo stylistycznie i gramatycznie nie mam nic do zarzucenia.
Czytam kolejne rozdziały i jestem ciekawa historii, choć mam nadzieję, że autor nie zepsuje opowieści...
Ze swojej strony mogę zaprosić na ff potterowski
coseeterne.wordpress.com
bo piszę obecnie opowiadanie tematycznie podobne do twojego, poza nim znajdziesz tam miniatury o różnych bohaterach.
Pozdrawiam
Alex
Dziękuję za uwagę, już poprawiłam to miejsce. Co do dopracowania... Czasem faktycznie brakuje mi słów, wyłączam komputer i wracam do tego samego miejsca po paru godzinach. A czasem po prostu brnę dalej na siłę :D Ale jeżeli chodzi o oryginalny tekst to momentami oryginalny autor pisze bardzo nie zrozumiale i nie chcąc naruszać oryginalnego tekstu, przekładam tak jak jest.
UsuńKiedy nowy rozdział? ^^
OdpowiedzUsuńKiedy będzie nowy rozdział? :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie:
http://zawsze-trzymajmysie-razem.blogspot.com/
Bajeczne!
OdpowiedzUsuńZnalazłam to dopiero dzisiaj, więc nie wiem jak to tam jest, ale przeczytałam na górze w kom, że rozdział 15 będzie w Sierpniu a jest już 19.. więc, kiedy next?
Cofam! Spis treści mnie zmylił :(
UsuńŚwietne, przeczytałam za jednym zamachem *-*
OdpowiedzUsuńCzy będziesz kontynuować tłumaczenie? :/
Oczywiście, że będę kontynuować :) Opowiadanie jest przetłumaczone do 18 rozdziału, niestety zapomniałam o aktualizacji spisu treści. Zapraszam na kolejne rozdziały.
UsuńKimkolwiek jestes, piszesz M E G A. Czekam na kolejne rodzialy.
UsuńPozdrawiam
serdecznie,
Ms Potter
Jakoś nie umiem się tak szybko przystosować do tego, że są... parą, która ma zamiar wziąć ślub. Wiem, że nie masz na to wypływu, ponieważ tłumaczysz, jednak brakuje mi ich wcześniejszych kontaktów. Może nie wrednych i dokuczliwych, lecz chociaż drobnych przekomarzań.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, co Harry powie na bobasa!
OdpowiedzUsuń